Od ubiegłego roku oferujemy w Polsce i innych krajach regionu CEE rozwiązanie z Finlandii – Digital Headhunting. Skierowane jest do firm, które nie są zadowolone ani z wyników, ani ponoszonych kosztów, ani szybkości rekrutacji. Jesteśmy w bieżących kontaktach z setkami firm, z których wiele aktywnie działa na rynku pracy, pomimo pandemii. Coraz częściej zmieniają procesy rekrutacyjne, nie ograniczając jednak ich skali.

 

Jednocześnie, prowadząc mniej projektów rekrutacyjnych w Polsce, znacznie większy udział w naszych działaniach mają rekrutacje w innych krajach regionu CEE oraz projekty związane z poszukiwaniem wysokiej klasy specjalistów z naszej okolicy do pracy w krajach Europy Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech, Szwajcarii i Holandii.

 

Te wszystkie doświadczenia skłaniają do postawienia znaku zapytania przy tezie o powszechnym rynku pracodawcy. Oto konkretne przykłady, gdzie widzimy nadal, a może nawet coraz to bardziej, sytuację odwrotną.

 

Personel medyczny, począwszy od lekarzy, pielęgniarek, do wyspecjalizowanych ról w placówkach ochrony zdrowia bądź opiekuńczych.

 

Aktualnie Klienci korzystają w tym kontekście z Digital Headhuntingu w wielu krajach. Ani rekruterzy zewnętrzni, ani klasyczne ogłoszenia czy przeszukiwanie baz danych nie przynoszą wystarczających rezultatów. Klienci oczekują poprawy efektów, zmniejszenia kosztów czy przyspieszenia procesów rekrutacyjnych. Nasz fiński partner, twórca i właściciel rozwiązania otrzymał ostatnio podziękowanie od Klienta, który oszczędza rocznie milion euro na kosztach rekrutacji dzięki zmianie modelu i podejścia wynikających z zastosowania Digital Headhuntingu. Tak, to jest firma z branży Healthcare. Nie ukrywam, że bardzo nas to inspiruje także w regionie CEE.

 

Specjaliści techniczni, sprzedawcy posiadający wiedzę inżynierską, konstruktorzy, inżynierowie.

 

Używając nowego podejścia opartego na technologii pracujemy dla firm, które mają olbrzymi problem z obsadą fabryk. Najczęściej ma to miejsce w Specjalnych Strefach Ekonomicznych czy na zachodnich terenach przygranicznych, gdzie wystarczy przejechać granicę, aby zarabiać zdecydowanie więcej. Sporo osób robi to codziennie bądź pracuje w tygodniu poza Polską i wraca na weekend do domu. Sytuację czasem ratują pracownicy z Ukrainy i innych krajów na wschód od Polski, niemniej problem jest zasadniczo permanentny. Oczywiście, dotyczy to firm, które nie zmniejszyły produkcji w wyniku pandemii. Jest takich wiele.

 

Wysokiej klasy specjaliści z branży IT

 

To zabrzmi najbardziej banalnie, ale popyt na takich ciągle rośnie. Po pierwsze, część z nich już od jakiegoś czasu pracuje zdalnie dla firm w USA, Skandynawii czy w Niemczech, na tamtejszych stawkach. Można więc przypuszczać, że już na zawsze opuścili polski rynek pracy. To, że nadal mieszkają w Polsce, nie ma większego znaczenia. Takimi tematami zajmujemy się rzadziej, niemniej dosyć często szukamy osób z poziomów seniorskich, z architektami systemów i rozwiązań włącznie, gotowych się przenieść do Szwajcarii, Niemiec czy Holandii. Jakie płyną wnioski z tych działań? Znacznie łatwiej jest znaleźć odpowiednią osobę w Hiszpanii, Portugalii czy Rumunii niż w Polsce. Co więcej, często mają niższe oczekiwania finansowe.

 

Czy widzicie Państwo w tych przypadkach rynek pracodawcy?

 

Rafał Jędrzejewski, Partner / CEO w Executive & Friends

r.jedrzejewski@executiveandfriends.com

Leave a comment